Kiedy pada śnieg, ziemia milknie. To wyjątkowe uczucie, którego doświadczył każdy z nas. Lecące z nieba płatki otulają wszystko, zapraszając do refleksji, odpoczynku, czytania książek obok płonących w kominku drewnianych polan, a przynajmniej z kubkiem gorącej czekolady w ręku. Są i tacy, narciarze i snowboardziści, którzy z utęsknieniem czekają, aż pokrywa śnieżna będzie na tyle gruba, by wyruszyć na stok.
Podobnie, jak zbocza gór, dla bezpieczeństwa i komfortu, muszą zostać wyratrakowane i oznaczone, tak amatorzy sportów zimowych powinni się przygotować do ich uprawiania. Treningi zrealizowane w miesiącach poprzedzających sezon zimowy, zakup lub konserwacja sprzętu, a także przygotowanie odpowiedniego ubrania, to niezwykle ważna, ale tylko część czynności poprzedzających szaleństwa na śniegu. Przed każdą wyprawą w góry czy na szlak biegowy, bez znaczenia czy dotyczy to profesjonalisty czy amatora, każdy powinien zadbać o właściwą dietę.

Śniadanie

Pędząc na stok z jedynie filiżanką kawy w żołądku, prosimy się o problemy. W biurze, nagłe uczucie głodu czy zmęczenia nie jest wielkim zagrożeniem, ale rozpoczęcie aktywności na zimnie, bez porządnego posiłku, może mieć niefortunne konsekwencje. Dlatego istotne jest, aby wcześniej zjeść solidne śniadanie. Przede wszystkim potrzebne są węglowodany złożone, które dłużej się trawią i powoli uwalniają energię do organizmu. Pełnoziarniste pieczywo do jajecznicy będzie idealnym początkiem dnia. Całości dopełni porcja białka, np. jogurt z orzechami czy chude mięso, np. drób.

Przekąska na stoku

Solidne śniadanie daje stopniowo uwalnianą energię. Ale trzeba pamiętać o dodatkowej porcji węglowodanów, tym razem szybko przyswajalnych. Własna kanapka, na przykład z polędwicą drobiową i papryką, to doskonała opcja. Świetnie się sprawdzą także wszelkiego rodzaju batony zbożowe czy suszone owoce. Ciepły napój w termosie, to rzecz absolutnie konieczna. Założenie, że zjemy coś na stoku, może okazać się zgubne. Zdarza się, że bar, w którym zawsze jadaliśmy, jest zamknięty. Zatem nigdy nie ruszaj na szlak z pustym plecakiem. Jeśli jednak nadarzy się okazja, warto skorzystać z ciepłego posiłku. Porcja ciepłej zupy czy też kawałek mięsa drobiowego z ryżem lub kaszą, to doskonały pomysł na lunch. Organizm będzie ci wdzięczny.
 

materiały prasowe klienta

Apres-ski

Po całodziennych szaleństwach czas na danie główne. Myli się jednak ten, kto uważa, że teraz trzeba się solidnie i tłusto najeść. Spalone kalorie, w liczbie nawet 500 kcal na godzinę, wymagają uzupełnienia i pozwalają nieco pofolgować sobie z jedzeniem. Mądrze jest podejść do wieczornego posiłku z rozwagą. Białka, tłuszcze i węglowodany są absolutnie niezbędne. Sportowcy często preferują drób, taki jak kurczak lub indyk, ze względu na jego wysoką jakość białka i niską zawartość tłuszczu, co czyni go idealnym składnikiem do budowania mięśni. Zawarta w mięsie witamina B12 odpowiada za przetworzenie tych składników pokarmu na energię, a przy tym eliminuje uczucie zmęczenia. Żelazo, które znaleźć można w mięsie, ma najlepszą z możliwych do przyswojenia postaci. Wśród witamin bogato występujących w drobiu obecne są pozostałe witaminy z grupy B, a także witaminy D i A. Ta ostatnia odgrywa znaczącą rolę w przemianie materii w trakcie wytężonego wysiłku.


Narty czy deska? Oto jest pytanie

Zimowa aktywność wymaga zwiększonego niż zwykle zapotrzebowania na energię. Organizm będzie zmagał się nie tylko z wysiłkiem fizycznym, ale także z chłodem. Właściwa dieta pozwoli bezpiecznie i skutecznie pokonywać śnieżne szlaki. 
Ale przecież, nie samym stokiem człowiek żyje... Po całodziennych szaleństwach na śniegu, czas poruszać się przy dźwiękach muzyki. Grunt to chwila relaksu i odpoczynek. Najlepiej w doborowym towarzystwie sałatek i kurczaka. Lekki i pożywny posiłek z mięsem drobiowym na stole, pozwoli następnego dnia cieszyć się energią i dobrym samopoczuciem. Z jedną lub dwiema deskami u nóg. Ale to już, co kto lubi. 

Szaszłyki Drobiowe wg ambasadora kampanii „Smak poparty przepisami” - Piotra Ogińskiego

materiały prasowe klienta

Składniki:
Solanka:
•    40 g soli morskiej
•    1 litr wody
Marynata:
•    3 ząbki czosnku
•    Gałązka świeżego tymianku
•    Łyżeczka wędzonej papryki
•    1 łyżeczka majeranku
•    1 łyżka soku z cytryny
Szaszłyki:
•    Mięso z udek z kurczaka 500 g
•    3 duże cebule
•    2 papryki słodkie


Sposób przygotowania:
Mięso z udek z kurczaka wydziel z kości, oczyść z błon, a następnie przygotuj solankę z zimnej przegotowanej wody oraz soli morskiej. Przełóż mięso do solanki i odstaw na minimum 60 minut. Po tym czasie wyciągnij mięso, osusz je, a w małej misce przygotuj marynatę z drobno pokrojonego czosnku, posiekanego tymianku, wędzonej papryki, majeranku i soku z cytryny. Całość dokładnie wymieszaj i marynuj mięso przez 60 minut.
Warzywa do szaszłyków pokrój na równe kawałki i wcześniej namoczone patyczki nakłuwaj kurczaka, paprykę, cebule. Tak przygotowane szaszłyki najlepiej grillować na rozgrzanym żarze, ale można je również przygotować w piekarniku. Najważniejsze jest to, aby nie grillować ich zbyt długo, bo będą zbyt suche. Szaszłyki są gotowe, gdy mięso w środku uzyska temperaturę 75 stopni Celsjusza. Smacznego.

Dowiedz się więcej na: www.pewnejestjedno.pl

 

 Materiał promocyjny Związku POLSKIE MIĘSO