Wraz z kawą nie wszystko jednak stracone. Jeśli nie należycie do skowronków i potrzebujecie z rana, oprócz zimnego prysznica, pobudzającego napoju, istnieje co najmniej jedna, równie wartościowa alternatywa dla ciemnych, apetycznie pachnących ziaren. 

Co daje energię oprócz kawy? 

W waszych kubkach zamiast słynnego czarnego napoju może znaleźć się yerba mateCo to takiego? Jest to napar z liści ostrokrzewu paragwajskiego o silnych właściwościach pobudzających. To ziołowy napój, ale o mocy kawy. Często w Polsce zalicza się go do herbat, ale technicznie nią nie jest - przygotowuje się go w inny sposób niż popularną czarną lub zieloną herbatę.

Jedną porcję liści możecie zaparzać kilkukrotnie z takim samym, mocno energetycznym efektem. W 200 ml naparu z yerba mate przygotowanego z 3,5 g suszu (niecałej łyżeczki), w zależności od czasu parzenia, znajduje się od 14 do 22 mg kofeiny. Nowicjuszom w tej dziedzinie poleca się przede wszystkim yerbę argentyńską o małej ilości pyłu i ze smakowymi dodatkami, które dodatkowo podbijają kofeinową moc naparu - np. z guaraną. 

Co ciekawe, liście yerby na początku nie były parzone, a żute przez rdzennych mieszkańców południowoamerykańskich lasów tropikalnych - plemię Guarani. Yerba hamowała głód i zmęczenie, zwiększała wydolność, a przy tym zmniejszała stres i działała odżywczo. Inną interesującą alternatywą dla kawy może być też krótko parzona (do 2-3 minut) zielona herbata. 

Kto nie powinien pić kawy? 

Kawa, szczególnie czarny, niezabielany „szatan” na pusty żołądek, może podrażniać jego ścianki i wzmagać wytwarzanie soku żołądkowego, co prowadzi do problemów gastrycznych: wrzodów żołądka i dwunastnicy oraz kamicy żółciowej i dolegliwości trzustki. Drażniąc przełyk, może ona również jednocześnie nasilać refluks (cofanie się treści żołądkowej do gardła) i zgagę (palący ból nad mostkiem lub w nadbrzuszu). Picie kawy może być też problematyczne dla osób z przewlekłymi dolegliwościami i chorobami jelit. 

Napój może być też sporym problemem dla ciśnieniowców i sercowców, szczególnie osób ze stwierdzoną chorobą wieńcową. Błyskawicznie podnosi ona ciśnienie i pobudza, dlatego osoby wrażliwe na nagłe skoki ciśnienia powinny ją ograniczyć lub z niej zrezygnować. 

Skoro mała czarna działa niekorzystnie na tyle różnych osób, 1 ważne pytanie nasuwa się samo przez się.

Czy kawa jest szkodliwa?

Wokół kawy narosło w ostatnich latach wiele mitów - że wypłukuje magnez, a wręcz odwadnia. Tymczasem sam napój w 99% składa się właśnie z wody, a ilość kofeiny w nim zawarta, nawet, jeśli pijecie 3-4 filiżanki dziennie, nie jest zdolna wypłukać z organizmu więcej magnezu niż przyjmujecie wraz z jedzeniem. Dzienne zapotrzebowanie na magnez to 350 mg dla mężczyzn i 265 mg dla kobiet. Zakładając, że taką porcję magnezu sobie dostarczacie, straty magnezu przy 3-4 filiżankach kawy dziennie to zaledwie 4 mg. Bilans tego pierwiastka wciąż u was wypada na plus.

Na to, czy kawa jest szkodliwa, ma też wpływ jej ilość. Nadmiar i zbyt duża moc naparu może prowadzić do przeciągającego się podenerwowania, uczucia niepokoju i lęku. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, w jaki sposób reagujecie na kawę i jaka ilość jest dla was odpowiednia. Zbyt duża ilość wypijanej dziennie kawy może skutkować podwyższeniem ciśnienia, a nawet bólami głowy. Może też dojść do tego, że uodpornicie się na kofeinę - i nie będzie ona już was pobudzać. 

Nie ulegajcie jednak wrażeniu, że kawa jest szkodliwa dla zdrowia i powinniśmy dla bezpieczeństwa zamknąć wszystkie kawiarnie. Osób którym kawa szkodzi, jest znacznie mniej od tych, które odczują na sobie jej zalety - bo kawa je posiada i to całkiem sporo. Jeśli po kawie czujecie się tak samo dobrze, jak przed i nie dokuczają wam żadne wymienione wyżej dolegliwości, kawa może wam wręcz sprzyjać. 

Kofeina przyspiesza trawienie nawet o 20% i poprawia krążenie krwi, dzięki czemu komórki są lepiej dotlenione. Co za tym idzie, poprawia się też wasze samopoczucie i wydolność - plemię Guarana miało więc intuicyjnie rację, żując liście yerby. Kawa jest też źródłem przeciwutleniaczy, które pomagają „przepędzić” z organizmu wolne rodniki odpowiedzialne za stany zapalne i powstawanie infekcji. „Mała czarna” wspomaga też produkcję serotoniny - hormonu szczęścia. Niweluje też zmęczenie i, co ciekawe zwłaszcza dla alergików, zmniejsza wydzielanie histaminy odpowiedzialnej za powstawanie reakcji uczuleniowej.