Sposób przyda wam się nie tylko na święta, ale i na co dzień, jeśli często robicie np. pastę jajeczną, sałatki z jajkiem czy zupy (nie tylko żurek czy barszcz biały, ale też barszcz czerwony lub przepyszną, wiosenną zupę szczawiową. Nie dowierzałam, jakie to proste, dopóki sama nie spróbowałam. Okazało się, że potrzeba tylko trochę wyczucia. Przećwiczyłam trik na 3 jajkach i dalej poszło już z górki. Dowolną ilość faszerowanych jajek na święta zrobię już błyskawicznie i bez nerwów. I nie muszę już angażować rodziny, by pomogła z ich obieraniem. Czasami taka pomoc, szczególnie przy chętnych, ale jeszcze małych rączkach, spowalnia pracę. 

Jak gotować jajka, by potem łatwiej je obrać?

Jajka zalewam zimną wodą tak, aby całkowicie je przykryła. Nie wkładam ich do podgotowanej już wody, bo skorupka popęka. Powinny nabierać temperatury stopniowo. Do wody, w której będą się gotować, dodaję koniecznie trochę soli (ok. 2 łyżeczki) lub 1/2 łyżeczki sody. W razie, gdyby któreś z jajek jednak pękło, sól „zatamuje” dalsze wyciekanie białka do wody. Poza tym, zarówno sól, jak i soda zawierają substancje, które pomagają odkleić się kłopotliwej błonce od skorupki. To właśnie ona, przylepiając się do skorupki i białka, sprawia najwięcej problemów podczas obierania. 

Najlepsze jajka do gotowania na twardo i obierania to takie, które odpoczęły co najmniej kilka dni w lodówce po zebraniu od kury lub po zakupie. Im starsza błonka, która oddziela białko od skorupki, tym łatwiej będzie schodzić podczas obierania.

„Brzydsze”, poszarpane jajka po obraniu przerabiam na:

  • pastę jajeczną
  • kotlety jajeczne
  • farsz do faszerowanych jajek
  • surówkę (np. ze szczawiem, jarmużem czy szpinakiem)

Nieidealnie obrane jajka poza tym szatkuję i dodaję też do zupy szczawiowej i do brokułowej zupy-krem - tuż przed podaniem.

Obieranie jajek 1 ruchem - sposób mistrzów kuchni

Po latach dowiedziałam się, jak obierać jajka bez konieczności "dziubania" i skubania resztek skorupek. Jajka gotuję jak zwykle, w osolonej wodzie. Jeśli mam ich jednorazowo więcej do obrania, gotuję na 2 garnki, bez marnowania czasu.

Następnie wyjmuję jajka i wystudzam je. Garnek z gorącą wodą przykrywam pokrywką, by woda nie stygła zbyt szybko. Będzie jeszcze potrzebna. Wystudzone jajko uderzam delikatnie dłuższym bokiem lekko o blat i roluję, by skorupka popękała lekko na całej powierzchni. To samo robię z węższymi końcami jajek, od drugiej strony. Tak wpuszczam do środka powietrze. 

„Obite” jajka wkładam na chwilę z powrotem do gorącej wody i przykrywam. Woda wpłynie pod skorupkę i dzięki niej skorupka wraz z błoną odejdą od białka w 1 kawałku. Następnie wyjmuję jajka i obieram jak zwykle. Z tą różnicą, że tym razem skorupka zsuwa się niemal bez pomocy, 1 ruchem. Bez skubania resztek i porwanego białka. Wyjdą ładne, równe owale.

Gdy mam mało czasu, wykorzystuję ten sposób w wersji instant. Studzę jajka, a następnie ostukuję i roluję je o blat. Obieram pod bieżącą wodą. Jej strumień pomoże skorupce odejść bez większych problemów.