Niedawno kupiłam mandolinę z wymienialnymi końcówkami do ścierania, ale okazało się, że jest to nienajlepszy pomysł. Mandolina miała być pomocą, a okazała się utrapieniem - ostrza były tępe od nowości i trudno było je wymienić czy wyciągnąć. Nowy sprzęt wylądował na dnie szuflady, a ja przeprosiłam się ze starą, dobrą, 4-stronną metalową tarką. Chropowatą stronę tarki z najmniejszymi oczkami używam najczęściej do ścierania kartofli na placki ziemniaczane. Zdarzało mi się też ścierać na niej pierwsze owoce i warzywa dla moich małych siostrzeńców - zamiast kupnych słoiczków, przygotowywałam im musy. Chropowate oczka przydają mi się jednak do kilku innych zadań w kuchni. 

Jak wybrać i co jaki czas wymieniać tarkę do warzyw?

Metalowa tarka do warzyw służy mi zwykle przez kilka lat. Niedawno w związku z eksperymentem z mandoliną, kupiłam nową. W starej, gdy ostrza zaczynały się już tępić, po prostu pocierałam kilkukrotnie ścianki tarki kawałkiem papieru ściernego i znów była ostra. Z tego patentu korzystam od lat.

Jeśli planujecie zakup ręcznej tarki, najlepiej zdecydować się na stabilną, czworoboczną lub trójkątną tarkę z gumowanym uchwytem i dolnymi krawędziami - lepiej przyczepią się do dłoni i płaskiej deski czy blatu. Aby odjąć sobie pracy, jeśli często robicie surówki czy owoce i warzywa dla małych dzieci, zdecydujcie się na elektryczną tarkę lub szatkownicę z kilkoma innymi wymienialnymi tarczami. Dzięki temu powstaną nie tylko mniejsze i wiórki czy papka, ale też cieniutkie paseczki julienne czy szersze wstążki i płaty. Dobrym rozwiązaniem będą też tarki z doczepianymi pojemnikami. Warzywa, owoce i inne produkty można zetrzeć bezpośrednio do pojemnika. Ja korzystam z tradycyjnego, najbardziej podstawowego modelu. 

Co ścierać po której stronie tarki? 

Na dużych i szerokich oczkach tarki ścieram surowe i gotowane warzywa (we wiórki lub w plastry) czy też ser, zimne masło i jajka na twardo do pasty jajecznej, na surówkę czy do sałatki. Pozostałe 2 strony tarki mają zdecydowanie drobniejsze oczka. Najlepiej ściera mi się na nich ziemniaki (i inne warzywa) na placki, czerstwą bułkę na bułkę tartą oraz twarde, dojrzewające sery - gdy kończę robić makaron z sosem, na chwilę przed podaniem. Polecam też brokułowy lub kalafiorowy „ryż” ze startych surowych różyczek. To jednak wciąż nie wszystkie zastosowania tarki. 

Ścieranie przypraw na tarce

Inną cudowną właściwością tarki jest możliwość ścierania przypraw na bieżąco. Gałkę muszkatołową i laski cynamonu kupuję najczęściej w całości i przechowuję w szczelnym woreczku strunowym lub w puszeczce. Uważam, że w takiej formie, świeżo starte, mają pełniejszy aromat i smak. Podobnie zresztą świeżo zmielone w młynku kulki pieprzu - znak rozpoznawczy Pana Tomasza Strzelczyka. Kucharz często podkreśla wyższość zmielonego ręcznie pieprzu nad gotowym - sklepowym. 

Świeżo starta gałka muszkatołowa podkręca smak nie tylko ziemniaków, ale też:

  • gotowanego kalafiora (w tym zupy kalafiorowej i innych zup-krem z białych warzyw)
  • selera korzeniowego
  • szpinaku
  • kapusty
  • pora

Używam jej też do doprawiania beszamelu (np. do gotowanych lub smażonych szparagów) i doprawiam nią korzenne ciasta, w tym ciasto marchewkowe i piernik oraz napoje: owocowy kompot i rozgrzewające kakao. Wystarczy dosłownie szczypta i tutaj tarka sprawdza się świetnie - łatwo kontrolować ilość przyprawy.

Świeżo zmielona laska cynamonu również doda wielu daniom głębi - nie tylko deserom, ale też zupie pomidorowej. Pomidorówkę cynamonem doprawiają Grecy - przyprawa wydobywa słodycz i 100% smaku z pomidorów. 

Na 4. ściance tarki z najmniejszymi, chropowatymi oczkami ścieram też skórkę z cytryny - do ciast, zapiekanek, ryb i makaronów, oraz tabliczkę czekolady do dekoracji deserów, np. ciasta, deserów na zimno w pucharku i tiramisu.